Książkę Natalii Hatalskiej „Wiek paradoksów. Czy technologia nas ocali?”, Wydawnictwa ZNAK (Kraków, 2021) polecają:

ANNA STREŻYŃSKA
prezes MC2 Innovations, minister cyfryzacji w latach 2015–2018, Prezes Urzędu Komunikacji Elektronicznej w latach 2006–2012

Gdybyśmy żyli w społeczeństwie i kraju opartym na kulturze dyskursu, książka Natalii Hatalskiej byłaby lekturą obowiązkową w szkołach, które pragną oprzeć nauczanie o wartościach oraz wychowanie do wartości – na dyskusji o rzeczywistych współczesnych wyzwaniach i realiach, w tym związanych z innowacjami, i na ich etycznym kontekście. Powinna być dyskutowana na połączonych lekcjach wychowawczej, historii, religii, etyki i informatyki. To pozwoliłoby młodym pokoleniom zająć stanowisko w debatach, które dziś ograniczają się do wąsko wyspecjalizowanych ekspertów lub co gorsza – polityków, a dotyczą nas wszystkich.

To pozwoliłoby też przyszłym pokoleniom, podejmującym coraz trudniejsze decyzje w obszarze innowacji, wytworzyć wspólny system wartości oparty na zrozumieniu oraz wspólnym doświadczeniu.

Czytając książkę, czułam na przemian podziw dla rzetelnej, wyczerpującej wiedzy, głębokiej refleksji i równowagi w argumentacji, przerażenie jak gdybym otwarła bramy piekieł, i zazdrość, że młodzi będą mogli stanąć tak blisko Boga/Losu w swojej kreatywności i innowacyjności, w obszarach dotąd dla nas niedostępnych. W tej roli będą stać pod drzewem poznania dobrego i złego – czy będą umieć je rozpoznać, czy będą chcieli o tym sami, arbitralnie, z pozycji siły biznesowej, militarnej, bigtechowej, czy politycznej decydować?

Polecam lekturę. Nauczycielom i politykom też.

KATARZYNA SZYMIELEWICZ
prawniczka, prezeska i współzałożycielka Fundacji Panoptykon

Człowiek intensywnie obcujący z technologią albo jej ulegnie albo się zbuntuje. Natalia Hatalska, od dwóch dekad głęboko zanurzona w świat cyfrowy, doszła do przełomu, w którym zapragnęła odzyskać autonomię. Na poziomie osobistym wypowiedziała posłuszeństwo swojemu smartfonowi i mediom społecznościowym, które stały się dla niej niebezpiecznym nałogiem. Zakwestionowała to, co toksyczne, żeby lepiej i mądrzej korzystać z tego, co jej potrzebne.

Tę książkę czyta się jak pamiętnik: uczciwy, pełny emocji, zakorzeniony w osobistych doświadczeniach autorki. Hatalska wiarygodnie obala mit „technologii jako neutralnego narzędzia” i pokazuje złożone zależności, które nas ograniczają w małych i dużych wyborach. Szuka odpowiedzi na pytanie o to, jak być wolnym w świecie ukształtowanym przez technologię, która sama dąży do autonomii, realizując przy tym komercyjne cele. Jak żyć świadomie, mimo uzależniających interfejsów i algorytmów wytrenowanych tak, by serwować nam najprzyjemniejsze, najbardziej wciągające doświadczenie w sieci?

Hatalska jest w tych poszukiwaniach odważna i autentyczna. Miksuje inspiracje pochodzące z różnych światów: od zorientowanych na odpowiedzialność i autonomię praktyk Indian czy Amiszów, po teorie współczesnych autorów takich jak Kevin Kelly czy Max More („Postęp nie powinien się poddawać strachowi, ale działać z szeroko otwartymi oczami”). A jeśli nie znajduje odpowiedzi, przyznaje to otwarcie. Ta lektura jest jak świeży powiew w świecie instagramowych stylizacji i zużytych hashtagów.

HENRYKA BOCHNIARZ
doktor ekonomii, założycielka i przewodnicząca Rady Głównej Konfederacji Lewiatan, współzałożycielka Kongresu Kobiet, członkini Rady Helsińskiej Fundacji Praw Człowieka, zasiada w radzie nadzorczej FCA Poland SA

Wiek paradoksów. Czy technologia nas ocali? Jedno stwierdzenie i jedno kluczowe pytanie, na które odpowiada autorka. To fascynująca, bardzo fachowa, ale jednocześnie, co ważne, osobista książka, bo żyjemy w świecie, którego nie rozumiemy, a nie rozumiemy, bo za mało wiemy. Zalewa nas potok informacji, które nijak nie chcą się złożyć w całość, więc poddajemy się intelektualnemu lenistwu i bezradności. Natłok różnych idei, wizji, analiz zwykle doprowadza do jeszcze większego chaosu, gdyż brakuje jasnego i całościowego ujęcia, prostego języka, przykładów, które pozwoliłby lepiej rozumieć całą złożoność współczesnej cywilizacji, świata, wzajemne zależności i perspektywy.

Tym razem jest inaczej. Moim zdaniem, Natalii Hatalskiej, która pisząc tę książkę, wykonała tytaniczną pracę (obok narracji autorki, mamy liczne przypisy, które same w sobie są warte osobnej lektury), udało się wyabstrahować kluczowe wątki, ilustrowane konkretnymi przykładami i połączyć je w logiczną całość, dość przerażającą, ale jednak w jakiejś mierze optymistyczną, skoro ścieżka rozwoju nie jest ostatecznie zdeterminowana i zależy od naszych indywidualnych wyborów. Muszą one być jednak świadome, a do tego potrzebna jest wiedza, jak działa i co napędza nasz świat. A napędza go TECHNOLOGIA, która, im bardziej rozwinięta, tym staje się bardziej niezależna, a każde nowe technologiczne rozwiązanie, obok nowych możliwości kreuje nowe ryzyka i problemy. Czy wobec tego jest formą życia – pyta autorka? A co wiemy o świecie lustrzanym, który już egzystuje w naszym świecie, wirtualnej rzeczywistości, która za chwilę może zawładnąć naszymi wszystkimi zmysłami, o genetycznej modyfikacji ludzkich komórek, pozwalającej kreować pożądane cechy ludzkiego organizmu? Jak tym zarządzać? Jakie pytania zadać, by podjąć właściwe decyzje? Jak radzić sobie w świecie nieograniczonych kontaktów, który sprawia, że jesteśmy coraz bardziej samotni, jak z nadmiaru informacji, często sprzecznych i nieprawdziwych, czerpać potrzebną wiedzę, jak czuć się bezpiecznie w cyberświecie, skoro każdego dnia bezrefleksyjnie oddajemy mu nasze życie, marzenia, sukcesy i porażki, logując się na setkach portali i komunikatorów? Jak rozpoznać prawdziwe ośrodki politycznej władzy, skoro globalne korporacje potrafią postawić na swoim w zderzeniu z demokracjami i dyktaturami?

To prawda, że żyjemy w świecie paradoksów, ale już samo ich zrozumienie pozwala na osobistą i zbiorową reakcję, która uwolni nas od deterministycznego traktowania przyszłości. Gorąco polecam!

PROF. ALEKSANDRA PRZEGALIŃSKA
badaczka sztucznej inteligencji, filozofka, Prorektorka Akademii Leona Koźmińskiego

Książka Natalii Hatalskiej to bardzo osobista, jeśli nie wręcz intymna podróż w głąb własnej relacji z najnowszymi technologiami, które fundamentalnie i bezpowrotnie zmieniają sposób, w jaki żyjemy. Czyta się ją niesamowicie wartko, nie tylko ze względu na wnikliwość i zdolność autorki do syntezy kompleksowych zjawisk, ale też przez uderzającą i – w moich oczach – bardzo szlachetną szczerość. Polecam bardzo, bardzo.

ANDRZEJ ZYBERTOWICZ
socjolog, publicysta, współautor książki “Samobójstwo Oświecenia? Jak neuronauka i nowe technologie pustoszą ludzki świat”

To osobista książka w świecie, który zabija to, co osobiste. To książka osobista o problemie kalibru cywilizacyjnego. Technologia cyfrowa bowiem już spowodowała, że jesteś kimś innym niż myślisz. W dodatku nadal się zmieniasz. Kim zatem się stajesz? Jeśli tego typu pytania i Ciebie nurtują, to masz szczęście – właśnie trzymasz w ręku właściwą lekturę.

Książka Hatalskiej zaskakuje – jest interesująca zarówno dla początkujących, jak i zaawansowanych czytelników. Dla początkujących, gdyż do spraw złożonych Autorka przechodzi po objaśnieniu kwestii wstępnych. Dla zaawansowanych, gdyż w pogłębiony sposób szkicuje pejzaż problemów na tyle szeroki, iż pozwala to uzyskiwać nowe spojrzenie na trudne problemy.

Myślę, że na poziomie dość fundamentalnym – określenia tego, co w życiu ludzkim najważniejsze, w tym właściwego stosunku człowieka do technologii – z Hatalską się nie zgadzam. Jednak, obawiam się, że na obecnym etapie dociekań nie potrafiłbym przekonująco (dla mnie samego) uzasadnić swoich alternatywnych intuicji. Dlatego polecam tę rozprawę – dostarcza ona bowiem bardzo dobrej płaszczyzny dla dalszych dociekań i mądrych sporów.

ARTUR NOWAK-GOCŁAWSKI
prezes Grupy ANG i Fundacji Nienieodpowiedzialni

“Technologia jest zbyt ważna, by ją zostawić w rękach firm technologicznych” parafrazuje Natalia w swojej świetnej książce myśl Georgesa Clemenceau, premiera Francji na początku XX wieku, który powiedział, że „wojna jest zbyt ważna, by pozostawić ją w rękach generałów”.  Książka Natalii, uważnej badaczki, która od lat z taką swobodą porusza się na granicy światów człowieka i technologii dla wielu czytelników będzie znakomitym źródłem wiedzy. Książka jest żywą, dynamiczną opowieścią o technologii i nauce, ze świetnymi odwołaniami do literatury i własnych doświadczeń. Ale to, co najważniejsze w tej książce i w moim odczuciu po to ona powstała, to zaproszenie do stawiania pytań o filozoficzny i moralny sens technologicznej i naukowej rewolucji, nasze wobec tego konieczne oczekiwania.

Zachłystując się triadą “technologia-innowacja-postęp”, nie poświęcamy dość czasu, by zastanowić się nad tym, na ile to, co się dzieje, jest i będzie przyczynkiem lepszego świata. Szybciej, prościej, łatwiej nie oznacza innowacji. Zachwycamy się technologią, jakby była Świętym Graalem, wrotami do nowego wspaniałego świata. A to nie znaczy, że ten świat takim się staje. „Chodzi mi jednak o to, byśmy umieli odróżnić to, co w rozwoju technologicznym dobre, od tego co jest w nim złe” – pisze Natalia. To wymaga poszukiwania wspólnych wartości, co jest możliwe mimo naszych różnic.  Będąc częścią środowiska biznesowego, często powtarzam, że liderki i liderzy biznesu częściej powinni sięgać po nauki humanistyczne niż biznesowe. Właśnie, by móc codziennie zmierzać się nie z odpowiedzią na pytanie, co jest bardziej efektywne, skuteczniejsze, zwycięskie, ale co jest dobre, a co złe. Brzmi to naiwnie, ale tylko w ten sposób możemy zacząć transformację biznesu od tego, który szkodzi planecie, drugiemu człowiekowi, jest źródłem technokolonializmu, o czym pisze Natalia czy nieodpowiedzialnej sprzedaży.

Książkę Natalii odbieram  jako zaproszenie do uporczywego poszukiwania prawdy w tej technologicznej i naukowej rewolucji. Jeżeli chcemy wieść dobre życie, w świecie, w którym ludzie nie są osamotnieni, mimo że są połączeni online, prowadzić pożyteczny biznes w niespolaryzowanym świecie i  mieć nadzieję na wielopokoleniową przyszłość, to poszukajmy odpowiedzi na pytania, z którymi zostawia nas Natalia.

BARTŁOMIEJ GOLA
partner generalny w SpeedUp Venture Capital Group

Po pierwsze, książka mi się podobała.  Po drugie, jestem pod wrażeniem tego, jak piszesz. To jest świetnie napisane, wartkie, ciekawe. Gratuluję i zazdroszczę języka.

Czytałem tę książkę, rozumiejąc Twoją drogę od „techentuzjastki” do osoby techowo  zatroskanej. Sam tę drogę przechodzę. Czytając Twoją książkę, jednak często też „zgrzytałem zębami”. To oczywiście wynika z tego, że ja postrzegam technologię bardziej jako szansę, Ty jednak już jako zagrożenie.

To rzekłszy, nie zmienia to w żaden sposób tego, że książka mi się zwyczajnie podoba. Zgadzanie się z tezami nie jest warunkiem tego, aby docenić pracę. Zresztą myślę, że będąc „poinformowanym entuzjastą” dla ratowania postępu technologicznego (przypomnę, że są polscy politycy którzy postulują powstrzymanie postępu technologicznego) powinienem wspierać dyskusję o zagrożeniach. Odnosząc się do Twojej celnej parafrazy: technologia jest zbyt poważną sprawą, aby zostawić ją inżynierom. Podsumowując: gratuluję książki, choć nie zawsze się z nią zgadzam.

HANNA WRÓBLEWSKA
dyrektorka Zachęty – Narodowej Galerii Sztuki

Książka Natalii Hatalskiej doskonale opisuje siatkę napięć, w której dziś żyjemy. Niezależnie od tego, czy jesteśmy fanami i fankami nowych technologii i wierzymy, że „tak, technologia nas ocali” (i takiej odpowiedzi poszukiwać będziemy w tej książce), czy też mamy głębokie przekonanie, „że nie, to zło, które prowadzi nas na manowce i oddziela” (i pod takim kątem czytać będziemy kolejne rozdziały), odnajdziemy tu po prostu otaczającą nas rzeczywistość oraz – co ważniejsze – zachętę do odważnego spojrzenia w przyszłość.

Osamotnieni w świecie nieograniczonych kontaktów, niedoinformowani w świecie nadmiaru informacji, zagrożeni w świecie cyberbezpieczeństwa, biologiczni, lecz zrodzeni z technologii – by zacytować tytuły tylko paru rozdziałów tej książki – nie jesteśmy jednak pozbawieni wpływu na rzeczywistość. Jeśli tylko zechcemy spojrzeć na nią krytycznie, czasem z dystansu, zmierzyć się z jej wyzwaniami i nie zapomnieć o sobie wzajemnie.

Tym, co może nam dać te krytyczne narzędzia do poznania świata, ale też wzmocnić nas w lepszym przekonstruowaniu go raz jeszcze na nowo, jest – wierzę w to mocno – sztuka. Również autorka wspomina o dziełach sztuki czy filmach, w których znajduje ilustrację swych rozważeń, lecz także podaje nam swoją prywatną listę lektur: od klasyków (Huxleya i Shelley), przez współczesne baśnie, po prace z zakresu ekonomii, technologii czy psychologii. Każdy z nas dopisać tu może swoje pozycje. Dla mnie pewnie byłyby to wystawy, mające w ostatnich dziesięciu latach wpływ na moje postrzeganie świata. Przyszłość będzie inna, Alienacje albo następnym razem pożar, Postęp i higiena to tylko niektóre z pokazywanych w Zachęcie ekspozycji, których narracja tworzona przez kuratorki i artystów w wizualny sposób (wszak wiek XXI jest wiekiem cywilizacji wizualnej, a technologia temu sprzyja) oddały podobną siatkę napięć na linii przyszłość–teraźniejszość–przeszłość, jak i Wiek paradoksów. Umocowane w teraźniejszości, kontekstem sięgające w przeszłość, lecz zawsze wychylone w przyszłość.

Sięgając na zakończenie po dylemat autorki „jarzębina czy telefon”, odpowiadam, że jedno i drugie. Jak to pytanie słyszy sama autorka i jak na nie ostatecznie odpowiada – dowiecie się Państwo z tej książki. Po drodze chłonąc wiele innych informacji, tropów i sugestii.

ALEKSANDRA SZYMAŃSKA
dyrektorka Instytutu Kultury Miejskiej

Natalia Hatalska opowiada o technologii w sposób, który uświadamia, tłumaczy i fascynuje. Tej książki nie trzeba czytać jednym tchem, jednocześnie trudno, mi przynajmniej, było ją odłożyć. Dekoduje zjawiska i pojęcia, wskazuje szanse rozwojowe i zagrożenia, globalnie i na poziomie naszej indywidualnej relacji z technologią. Nie pozostawia wątpliwości co do przenikalności świata realnego i cyfrowego. W tym sensie to literatura obowiązkowa.

Technologia uniezależnia się od intencji, ma zawsze dwie strony. I tak „Wiek paradoksów” może być czytany jako dystopia, zwłaszcza gdy dotyka geopolityki, korporacji high-tech, inżynierii genetycznej, neurotechnologii czy cyber(nie)bezpieczeństwa. Dla mnie kluczowe jest ujęcie technologii jako nieodłącznej części naszej kultury, zarówno w materialnym, jak i niematerialnym wymiarze. Jej kształt i przyszłość zależą od wartości, które wyznajemy. Świat lustrzany jest w końcu odbiciem realnego.

To jest książka o potrzebie uwspólnienia wartości. Na poziomie indywidualnym – o wolności wyborów, które jeszcze mamy. Do tego zilustrowana świetnie dobranymi cytatami i refleksjami naukowców, filozofów i artystów. Mamy tu na szali z jednej strony autonomiczność technologii, z drugiej ludzką sprawczość. Im większa świadomość tym silniejsza „jasna strona mocy”. Za autorką powtórzę „nie wierzę bowiem, że ktokolwiek jest w stanie lepiej zadbać o jakość naszego życia niż my sami”.

KASIA WIERZBOWSKA
prezeska Foster Clinic, założycielka fundacji Sieć Przedsiębiorczych Kobiet, współzałożycielka funduszu venture capital Black Swan, innowatorka i przedsiębiorczyni społeczna

Humanistycznie o technologii i technologicznie o humanizmie. Bardzo kompleksowe, pełne kontekstów badawczych, społecznych, literackich i etycznych, podsumowanie najnowszych osiągnięć nauki, trendów w technologii i wynalazków, które już są lub niebawem będą naszą codziennością. Wymyślane, aby usprawnić nam życie, mogą je de facto obciążyć i komplikować. Wpędzać nas w izolację, samotność, przebodźcowanie i nadmiar informacji.

Ja z lektury książki Natalii zabieram zachętę do dyskusji, wymieniania poglądów i ciągłego zdobywania wiedzy, a także praktykowanie krytycznego myślenia. Tytułowe pytanie „Czy technologia nas ocali?” pozostaje otwarte, i to każdy z nas powinien ustosunkować się do niego. Aby świadomie kierować własnymi wyborami, nawykami, życiem.

A na dziecięce pytanie o to co jest ważniejsze, jarzębina czy telefon, odpowiadam, to zależy – czasem jarzębina, a czasem telefon.

KATARZYNA GIERCZAK-GRUPIŃSKA
założycielka i prezeska Fundacji Firmy Rodzinne, współwłaścicielka przemysłowej rodzinnej firmy GELG

W Twoich dłoniach jest fantastyczna książka, utkana myślami troski i głębokiej wiedzy. Uważaj, bo mnie już ciut zmieniła i zrobi to samo z Tobą.

Czy wystarczy nam na te wszystkie światy energii i intelektu tak, aby się nie pogubić? Czy jesteśmy dopuszczeni o decydowaniu o sobie i o przyszłości? Czy technologia projektowana przez ludzi z ludzkimi uprzedzeniami nam się już wymknęła i czy zaprojektuje nam sama świat w jakim się „odnajdziemy”? Czy jesteśmy w stanie sobie przypomnieć słowo „dość” i przestać myśleć tylko o sobie, zostawić część świata Naturze (dopóki mamy co zostawiać następnym pokoleniom)? Czy technologia zaoszczędziła nam czas i gdzie on w takim razie jest? Czym jest człowieczeństwo i czy jeszcze możemy coś poprawić. Jak to zrobić? W co się angażować albo gdzie się stawić?
Jeżeli chcesz mieć wpływ, bo to w końcu tez Twoje życie, to zacznij dzisiaj . Nie czekaj aż ktoś/coś za nas coś zrobi, bo nie ma „ ktosiów”. Liderów, którzy nie płyną z prądem, nam trzeba, takich, dla których „da się” to codzienność.

PRZEMEK STAROŃ
Nauczyciel Roku 2018, finalista Global Teacher Prize 2020, autor książki “Szkoła bohaterek i bohaterów, czyli jak radzić sobie z życiem”, ekspert w Instytucie Strategie 2050

To jest drugi Harari. I pierwsza Hatalska.

Mógłbym na tym zakończyć. Ale tego nie zrobię. Chciałbym bowiem, aby każda osoba, która przeczyta to zdanie, w pełni zrozumiała, dlaczego je sformułowałem.

Jeśli spojrzymy na rynek książki, a ujmując to jeszcze szerzej, jeśli spojrzymy na słowo pisane w dyskursie publicznym, a więc nie tylko książki, ale także artykuły i posty w mediach społecznościowych – możemy znaleźć wiele cennych obserwacji dotyczących rzeczywistości. Nierzadko je komentujemy, szerujemy czy retweetujemy, opatrując je hasłami typu „w punkt”, „sedno” albo – co lubię najbardziej – „this”. Jest tylko jeden problem.

Nawet najlepiej, najsensowniej, najrozsądniej, najbłyskotliwiej brzmiące diagnozy, sugestie i rady mogą być bzdurą. To przed tym ostrzegali mnie prowadzący już na I roku psychologii. Przed psychologią naiwną. Bardzo często różne zdroworozsądkowe, fantastycznie brzmiące stwierdzenia są błędne. Kiedy ktoś tego nie rozumie, pytam, czy nigdy nie rozwiązywał krzyżówek i czy nie miał sytuacji, gdzie pasowały wszystkie litery – ale hasło było błędne?
W świecie postprawdy nie tylko nieprawda jest zagrożeniem, ale także półprawda. Dlatego tak ważne jest, aby cokolwiek się o rzeczywistości pisze, opierać się o dane naukowe. A przede wszystkim – o dane danych, czyli inaczej mówiąc, o metaanalizy.

Czy to wystarczy, aby pisać o rzeczywistości skutecznie? Absolutnie nie. Trzeba mieć również kompetencję osadzania tych danych w rzeczywistości, która jest tu i teraz, i która będzie tam i zaraz. Trzeba mieć umiejętność, którą najpełniej mogliśmy poznać ostatnio dzięki „Gambitowi Królowej” – umiejętność fuzji horyzontów teraźniejszości i przyszłości, osadzonej na zrozumieniu przeszłości. Można rzec, że jest to umiejętność widzenia całości. Całości czasu, całości przestrzeni, całości uwarunkowań.

Ale i to nie wystarczy. Trzeba jeszcze umieć o tym opowiedzieć. Podarować mądrości narrację. Sprawić, by Big Data, metaanalizy, diagnozy i prognozy kręciły się w kole hermeneutycznym jak chomik w kółku i żeby odbiorca bez żadnej szkody merytorycznej nie musiał głowić się co chwilę, co znaczy koło hermeneutyczne, ale by mógł pojąć jego istotę, obserwując z zapałem biegnącego chomika. A jeśli po skończonej opowieści pojawi się w nim pytanie, czy sam nie jest chomikiem w kółku, no to cóż rzec więcej – mamy to.

A tak ściśle mówiąc, mamy to w 99%. Czym jest ten jeden pozostający procent? Pozornym drobiazgiem, podobnie jak pozornym drobiazgiem jest jedna liczba niezgadzająca się w zestawie tych, które wygrywają na loterii. Ten 1% powoduje, że mamy do czynienia nie tylko z literaturą znakomitą, ale także paradygmatyczną. Czym on jest?
Świadomością świadomości. Rozumieniem jej roli. I faktu, że od niej wszystko się zaczyna, dzięki niej wszystko trwa i na niej wszystko się kończy. Skojarzenia z greckim arche, prazasadą rzeczywistości, jak najbardziej są tutaj na miejscu.

U Hatalskiej jest to wszystko. A zatem jest 100%. To dlatego Hatalska jest drugim Hararim, choć mam podejrzenie, że za jakąś dekadę będziemy mówić nieco inaczej. Będziemy mówić, że Harari jest drugą Hatalską.

KAROLINA KORWIN-PIOTROWSKA
dziennikarka Canal+ i Antyradia, autorka książki “Reset. Świat na nowo”

Dla mnie to jest przewodnik po współczesnym świecie, merytoryczny, spokojny, mądry. Świat, który nadchodzi, trochę przeraża. Ty pokazujesz, że to głównie kwestia naszej niewiedzy i otwartości na to, co nowe. Choć całować wolałabym się jednak w realu.