Rozmowa z Mieczysławem Kasprzakiem, posłem Koalicji Polskiej – PSL
Atak Rosji na Ukrainę i wojna rozpętana przez prezydenta Władimira Putina odsunęły na dalszy plan w dyskursie politycznym inne tematy. Po raz kolejny potwierdziła się stara prawda, że w sytuacjach nadzwyczajnych Polacy potrafią zdać egzamin.
Wszyscy mamy świadomość, że giną ludzie, także małe dzieci, bombardowane są szpitale i szkoły. Rakiety spadają obok granicy z Polską. Mieszkam na Podkarpaciu, gdzie nad ranem widzimy błyski wybuchających rakiet. W naszym kraju szukają schronienia uchodźcy wojenni. Cztery przejścia graniczne w naszym regionie pracują na pełnych obrotach. Ogromna w tym zasługa lokalnych społeczności. Wielka jest solidarność Polaków w niesieniu pomocy Ukraińcom. Od pierwszego dnia bywam na przejściach i widzę, jak ogromną pracę ludzie wykonują. Każda miejscowość zaangażowana jest w udzielanie pomocy, bo tak trzeba. Nikt z naszego pokolenia nie przeżył wojny, a teraz obserwujemy pełny obraz jej okrucieństwa.
Wojna na Ukrainie sprawiła, że nie dyskutujemy o pandemii koronawirusa, co nie oznacza, że pacjenci nagle wyzdrowieli, wręcz przeciwnie – są nowe zachorowania. Jak Pan ocenia dotychczasową walkę rządu z COVID-19?
Jest ona chaotyczna, trudno przewidzieć kolejne wprowadzane zakazy czy luzowanie obostrzeń. Rząd niewiele zrobił – oprócz podawania statystyk, ile osób zachorowało, a ile zmarło. Rząd nie panował i nie panuje nad pandemią, i to z różnych względów. Najpierw straszył, zamykał parki i lasy, a ludzi zatrzymywał w domach. Potem, gdy ludzie domagali się powrotu do normalności, grał pod publiczkę i wycofywał się z obostrzeń. Co dało zamykanie cmentarzy? Pokazało, że jednym wolno więcej niż innym. Prezes Jarosław Kaczyński mógł jechać na cmentarz, a zwykły obywatel nie.
Jak Pan tłumaczy dość silny ruch antyszczepionkowców? Sprzeciwiają się oni wprowadzeniu obowiązkowych szczepień przeciw COVID-19. Jedni z nich twierdzą, że ograniczają one naszą wolność osobistą, drudzy podważają sensowność szczepień. Takie osoby są także w sejmie, żeby wspomnieć grupę skupioną wokół posłanki Anny Sierakowskiej czy posła Grzegorza Brauna.
W ustrojach demokratycznych każdy obywatel ma prawo do demonstrowania własnych poglądów. Ruchy antyszczepionkowe były, są i pewnie będą. Działają nie tylko w Polsce, ale też za granicą. Często bazują one na braku informacji oraz na błędach popełnianych przez rządy. Należy korzystać z doświadczeń nauki, a nie tylko z populistycznych przekazów.
(…)
Rozmawiała Małgorzata Saliw
Fot. archiwum własne M. Kasprzaka
Więcej w czasopiśmie „Świat Elit” nr 2/2022
Magazyn „Świat Elit” w wersji elektronicznej (PDF) kupisz TUTAJ