Piotr Sułkowski

Magia muzyki

Z Piotrem Sułkowskim, dyrektorem naczelnym i artystycznym Filharmonii Warmińsko-Mazurskiej w Olsztynie,
rozmawiał Robert Stawski

Inauguracja sezonu na najwyższym poziomie i wiele niezwykle interesujących wydarzeń w planach. Co jest największym atutem Filharmonii Warmińsko-Mazurskiej?

Myślę, że Filharmonia Warmińsko-Mazurska przede wszystkim stworzyła swoistą magię miejsca, które wiąże się z najwyższą jakością. Doceniają to nasi słuchacze, a szczególnie ci, którzy mają porównanie do czasów wcześniejszych, kiedy słuchali naszej orkiestry jeszcze w zupełnie innych warunkach. Kolejna rzecz, to niepowtarzalna atmosfera, tworzona przez każdego z pracowników zespołu, tj. wzajemna życzliwość, uśmiech i chęć wspólnego przebywania i tworzenia, co wpływa też na naszą publiczność. Interakcja pomiędzy sceną a melomanami jest niezwykła, a nasi melomani wyjątkowi! Jeśli zaś chodzi o artystów, którzy do nas przyjeżdżają, to kilka lat temu trudno było ich przekonać do koncertowania w Olsztynie. Dzisiaj dobrze wiedzą, jaki jest poziom zespołu, miejsce i melomani, dlatego chętnie goszczą na naszej scenie i bardzo często sami proponują wystąpienie z naszymi muzykami i wprost dopominają się tego. Cieszę się, że Olsztyn stał się ważnym ośrodkiem muzycznym.

Przez lata budynek był najważniejszą inwestycją dla filharmonii. W 2011 r. w końcu udało się otworzyć nową siedzibę, świetnie zaprojektowaną, pełną nowoczesnych rozwiązań. Co dzięki tej inwestycji zmieniło się w działalności filharmonii?

Myślę, że było to koło napędowe dla filharmonii. Wiadomo, że zmiana jakości codziennej pracy była niezwykle ważna, zarówno dla pracowników, jak i publiczności, a nowy budynek intrygował i zachęcał, aby go odwiedzić. Oczywiście zawsze istnieje niebezpieczeństwo, że kiedyś magia nowości minie. Należy sobie wówczas zadać pytanie – czy byliśmy w stanie do tego czasu stworzyć coś, co pozwoli nadal przyciągać do nas widza? Tak się złożyło, że zaczynałem swoją pracę w filharmonii właśnie w momencie oddania nowego budynku do eksploatacji. Postawiłem sobie wówczas taki cel – ludzie, którzy przyjdą choćby tylko zobaczyć naszą siedzibę, muszą zostać oczarowani magią muzyki na tyle, aby ich kolejna wizyta dotyczyła tylko i wyłącznie odbywających się u nas koncertów. To się udało zrobić i w tej chwili mamy bardzo dużo melomanów. Filharmonia stała się modna i bardzo często się zdarza, że bilety na nasze koncerty są wyprzedawane w pierwszym dniu ich sprzedaży lub ich brakuje.

(…)
Więcej w wydaniu drukowanym czasopisma Świat Elit 3/2018 (136)
Fot. T.Waszczuk/WTO