Od „dobrotliwego seksizmu” i pustych gestów do kobiecej solidarności [wideo]

Postrzeganie Dnia Kobiet na przestrzeni lat znacznie się zmieniło. Kiedyś traktowane jako narzucony odgórnie coroczny obowiązek, 30 lat później przestało być zinstytucjonalizowanym rytuałem.

Dziś kobiety odzyskały to święto dla siebie, bez skupiania się na powinnościach panów tego jednego dnia w roku – zauważa dr Katarzyna Serafińska, psycholog społeczny z UWr. Potwierdza to sonda, przeprowadzona wśród młodych pokoleń.

Jak to jest dziś z tym Dniem Kobiet? Czy tak dobrze znane starszym generacjom odium obrzędu, narzuconego z góry przez komunistów niczym pochody pierwszomajowe, zniknęło? Wszystko wskazuje na to, że tak – i to raz na zawsze. Młode pokolenie nie traktuje już tego święta jak elementu ideologicznej krucjaty, lecz przyjmuje jako coś zupełnie naturalnego. Tym samym upodobniliśmy się do Zachodu, bo np. w USA cały marzec jest miesiącem kobiet.

Koniec celebry na pokaz
Młodzi Polacy nie myślą już o tym dniu w kategoriach PRL-owskich. Nie kojarzy im się z wymuszonym celebrowaniem i pustymi gestami w rodzaju wręczania przez panów kwiatka lub rajstop. Zresztą takie rytuały, znane z poprzednich dekad, mają znamiona dobrotliwego seksizmu. Dzień Kobiet nie ma też już charakteru tylko komercyjnego, lecz zdecydowanie bardziej zindywidualizowany. Odróżnia się tym samym od walentynek, także w perspektywie mężczyzn, którzy nie czują się aż tak zobligowani, by robić wokół tego dnia tyle zamieszania – wyjaśnia dr Katarzyna Serafińska, psycholog społeczny z Instytutu Psychologii Uniwersytetu Wrocławskiego i organizatorka rozgrywającej się od 4 do 8 marca akcji pt. „(Ty)dzień Kobiet” na tej uczelni. – W jakimś sensie kobiety odzyskały to święto, które skupia się teraz bardziej na nich samych, a nie na męskich powinnościach raz w roku. W odbiorze społecznym dominuje raczej przy tej okazji tematyka praw kobiet w kontekście praw reprodukcyjnych czy godzenia ról zawodowych i macierzyńskich.
Jej zdaniem na dobre świętowaniu różnych aspektów kobiecości wyszło również wyłączenie z niego instytucji – publicznych czy prywatnych. Np. w pracy jest to temat stosunkowo rzadko poruszany, panuje w tej w kwestii raczej „wolna amerykanka”.

Powrót poczucia wspólnoty
Sporą społeczną zmianę widać wyraźnie w przeprowadzonej sondzie o współczesnym postrzeganiu Dnia Kobiet – zarówno z damskiego, jak i z męskiego punktu widzenia. Jej wyniki pokrywają się z obserwacjami naukowców.
https://tiny.pl/tgljp
Okazuje się, że dziś Polki doceniają to, że mężczyźni z reguły pamiętają o Dniu Kobiet, ale nie traktują go bardzo uroczyście. Wystarcza im drobny podarunek typu kwiaty lub perfumy i samo okazanie zainteresowania przez swoją drugą połówkę. Inna sprawa, że panowie ograniczają swoją kreatywność głównie właśnie do takich nieco banalnych upominków. Brakuje wspólnego wyrażania emocji w formie np. warsztatów tanecznych, sesji fotograficznej lub wycieczki do ciekawego miejsca. Kobiety to dostrzegają i w odpowiedzi nie czekają biernie na gesty z męskiej strony, lecz same wykazują inicjatywę. Tyle, że wolą spotkać się z koleżankami lub w jeszcze szerszym kobiecym gronie. Mniejsza część pań decyduje się na romantyczny wieczór ze swoim wybrankiem, w walentynkowym stylu. W każdym razie świętują kameralnie i bez sztucznego zadęcia – ze świadomością, że cała ta otoczka to w dużej mierze marketingowa zagrywka z kraju Wujka Sama.
Ciekawym zjawiskiem jest to, że panie chcą dziś Dzień Kobiet celebrować razem. Wybierają się do kina, na koncert czy na spotkanie przy kieliszku wina. Obserwujemy potrzebę odbudowy siostrzanej przyjaźni i kobiecego wsparcia. Czyli zjawiska jeszcze 20 czy nawet 10 lat temu znacznie mniej widocznego. Dziś wreszcie to święto stanowi chwilę refleksji nad kobiecością, a nie serię spłyconych obrzędów – podsumowuje dr Serafińska.

Film z sondą o współczesnym znaczeniu Dnia Kobiet znajduje się do ściągnięcia tutaj:
https://tiny.pl/tgljw

mat. prasowe