Mimo że marka SsanYgong jest obecna na rynku od 1954 roku, w Polsce nadal traktuje się ją dość egzotycznie. Widać to na naszych drogach, gdzie spotkanie samochodu koreańskiego brandu nadal jest nie lada wyzwaniem.
Mimo że jeszcze kilka lat temu zdarzało się, iż SsangYong kojarzył się niektórym z raczej toporną stylistyką, czasy te minęły bezpowrotnie. Dziś Koreańczycy tworzą samochody w nieco innym stylu niż ten, do którego zdążyły się przyzwyczaić oczy Europejczyków, natomiast nie sposób odmówić ssangyongom, w tym również najmniejszemu w gamie Tivoli, siły przyciągania wzroku przechodniów.
W przypadku testowanego egzemplarza modelu tivoli, który można zaklasyfikować jako niewielki miejski crossover, było to o tyle prostsze, że został on wyposażony w pakiet Black, w skład którego wchodzi czarny dach wraz z czarnymi relingami i czarnym spoilerem dachowym, a także dwukolorowe, składane elektrycznie lusterka. To wszystko było dostępne dla oczu mieszkańców Mazowsza, w obrębie którego testowane było koreańskie auto. Jednak tylko kilku znajomych miało okazję zobaczyć, jak prezentuje się wnętrze odświeżonego tivoli. Z pewnością koreańska marka zrobiła milowy krok w dopracowaniu wyglądu deski rozdzielczej.
Stylistyka nie odbiega już od obecnych standardów, a ergonomię można ocenić na 5+. Zapewne chcąc iść z duchem czasu, Koreańczycy postanowili pokryć wiele elementów deski rozdzielczej (ale też kierownicy i obić drzwi!) tzw. fortepianową czernią, co może przełożyć się na łatwość powstawania zabrudzeń i odcisków na tych elementach. Zdaje się, że gdy projektanci uznali, iż elementów pokrytych „piano black” jest już wystarczająco, stwierdzili, że – dla odmiany – 9-calowy ekran multimediów będzie całkowicie matowy. To z kolei trzeba uznać za świetne posunięcie, ponieważ dzięki temu na wyświetlaczu nie pozostają odciski palców.
Sam system multimedialny, mimo że wygląda świetnie, mógłby być nieco bardziej intuicyjny, ale każdy właścicieli tivoli na pewno po jakimś czasie nauczy się obsługiwać poszczególne funkcje. Dużym plusem, zwłaszcza w kontekście wspomnianego dużego wyświetlacza, jest zapewnienie możliwości współpracy z Apple Car Play i Android Auto. Na 9-calowym ekranie wyświetlany jest też obraz z kamery cofania i – co godne podkreślenia – jego jakość jest naprawdę wysoka. Minusem jest z kolei brak menu w języku polskim. Ale przecież zawsze warto zadbać o swoje umiejętności językowe… Było już o tym, jaki postęp SsangYong zrobił w zakresie designu, czas podzielić się wrażeniami z jazdy. Pod maską „testówki” znajdował się benzynowy 1,5-litrowy silnik o mocy 163 KM. Połączono go z 6-stopniową automatyczną skrzynią biegów. Mimo sporej mocy (jak na dosyć skromne gabaryty tivoli) w czasie normalnej jazdy auto na naciśnięcie pedału gazu reaguje dość ospale. Jazda jest jednak płynna, ale – co trzeba przyznać, zwłaszcza przy dzisiejszych uwarunkowaniach – dosyć droga i nie do końca ekologiczna. Spalanie podczas testów nieznacznie przekroczyło 9,5 l/100 km.
(…)
Więcej w czasopiśmie „Świat Elit” nr 1/2022
Magazyn „Świat Elit” w wersji elektronicznej (PDF) kupisz TUTAJ