Opera w trzech aktach
OPERA | Teatr Warszawskiej Opery Kameralnej, Al. Solidarności 76b
02 marca 2019 19:00 ( sobota ) PREMIERA
03 marca 2019 18:00 ( niedziela )
08 marca 2019 19:00 ( piątek )
09 marca 2019 19:00 ( sobota )
Reżyseria: Magdalena Piekorz, Laureatka Złotego Lwa na 29. Festiwalu Polskich Filmów Fabularnych w Gdyni ( nominacja do Oscara w kategorii film nieanglojęzyczny – 2004 za film „Pręgi”)
Kierownictwo muzyczne: Stefan Plewniak
Scenografia i kostiumy: Katarzyna Sobańska i Marcel Sławiński twórcy scenografii do „Zimnej Wojny” (3 nominacje do Oscara 2019 – Najlepszy Film nieanglojęzyczny, Reżyseria, Zdjęcia) i „Idy” ( Film zdobył Oscara dla Najlepszego Filmu nieanglojęzycznego w 2015 roku)
Choreografia: Jakub Lewandowski
Reżyseria świateł: Hektor Werios
Asystent reżysera: Bartosz Buława
Wykonanie kostiumów: Dorota Goldpoint
Orfeusz: Artur Janda, Szymon Komasa
Eurydyka: Maria Domżał, Barbara Zamek
Amor: Eliza Safjan, Sylwia Stępień
***
Magda Piekorz, laureatka Złotego Lwa na 29. Festiwalu Polskich Filmów Fabularnych w Gdyni (2004, za film „Pręgi”, nominacja do Oscara w kategorii film nieanglojęzyczny), debiut jako reżyser operowy:
Orfeusz i Eurydyka Christopha Willibalda Glucka to jeden z najpiękniejszych utworów muzyki klasycznej opowiadający o miłości wystawionej na wielką próbę. Orfeusz po śmierci Eurydyki, dostaje szansę by zstąpić do piekieł i przywrócić ukochaną żonę do świata żywych. Warunkiem jest jednak to, że podczas wędrówki ani razu na nią nie spojrzy. Zadanie to stawia przed nim Amor, pośrednik Jowisza. Orfeusz podejmuje próbę i schodzi do Hadesu poskramiając śpiewem piekielne Furie. Przepowiednia Amora o spotkaniu z ukochaną spełnia się. Przed nimi już tylko droga powrotna, która okaże się większym wyzwaniem niżby można przypuszczać.
Naszym pomysłem na realizację dzieła Gluck’a jest stworzenie wielowymiarowego spektaklu taneczno-muzycznego, który łączyć będzie klasyczną i współczesną formę wypowiedzi. Żeby oddać archetypiczny charakter utworu (utrwalonego przez tradycję mitu) w warstwie scenograficznej i kostiumowej nawiązywać będziemy do antyku. Orfeusz i Eurydyka pojawią się na scenie jako posągi, które mieć będą swoich odpowiedników wśród tancerzy (alter ego). Ci wyrażać będą ich emocje zamrożone przez przedwczesne rozstanie małżonków. Wraz z rozwojem akcji, ich postaci stawać się będą coraz bardziej ludzkie a kulminacyjne spotkanie Orfeusza i Eurydyki pokaże, że jeśli chodzi o historię ludzkości w kwestii relacji poza kontekstem i czasem historycznym nic się właściwie nie zmieniło.
***
„Orfeusz i Eurydyka” Christopha Willibalda Glucka w Warszawskiej Operze Kameralnej
Premiera tego dzieła, zaliczanego do grona najsłynniejszych oper XVIII-wiecznych, odbędzie się 2 marca 2019 r. a kolejne spektakle: 3, 8 i 9 marca 2019 r.
„Orfeusz i Eurydyka” począwszy od swej premiery 5 października 1762 r. na deskach wiedeńskiego Burgtheater, udanie, podbijając serca melomanów, kroczy przez kolejne sceny operowe świata.
Polska premiera miała miejsce czternaście lat po prapremierze (1776) i dwa lata po wystawieniu paryskim, które pokazało światu nową wersję dzieła. Wspomniane novum polegało na odejściu od angażowania do głównej partii kastrata, a powierzenie jej zgodnie z ówczesną modą tenorowi. O popularności i ponadczasowym pięknie dzieła świadczy fakt, że doczekało się ono znakomitej adaptacji ręką samego Hectora Berlioza, który doprowadził nawet do powstania nowej, włoskojęzycznej wersji, ta zaś podbiła czołowe sceny Włoch (z La Scalą włącznie) a prowadzona przez Arturo Toscaniniego, zachwyciła melomanów nowojorskiej Metropolitan Opera.
Prowadząc „Orfeusza i Eurydykę” za pulpitem dyrygenckim stawali tacy giganci kapelmistrzowskiego fachu jak Bruno Walter, Pierre Monteux i Wilhelm Furtwängler, Dzieło z czasem w imię osiągnięcia realizmu scenicznego doczekało się kolejne nowej wersji, w której główna partia męska została dedykowana barytonowi.
Ta mnogość wersji sprawiła, że na pewien czas zapomniano o oryginalnej Gluckowskiej, francuskojęzycznej, a powrócił do niej sam Fritz Reiner w londyńskiej Covent Garden (1937).
Kierownictwo muzyczne nad premiera sprawować będzie Stefan Plewniak, artysta o którym mówi się, że to jedno z najbardziej elektryzujących nazwisk tej dekady XXI w. To jeden z najwybitniejszych skrzypków barokowych młodego pokolenia, absolwent Akademii Muzycznej w Krakowie, Conservatory Maastricht Holandia oraz Conservatoire National Superier de Musique et Danse de Paris. Doświadczenie artysty w obcowaniu z muzyką dawną wykonywaną zgodnie z zasadami epoki na instrumentach dawnych, ma tu niebagatelne znaczenie, bowiem poprowadzi on Zespól Instrumentów Dawnych Warszawskiej Opery Kameralnej – Musicae Antiquae Collegium Varsoviense.
Stefan Plewniak:
Orfeusz i Eurydyka jest jednym z moich ulubionych mitów, ponieważ opowiada o miłości, która przezwycięża śmierć. Orfeusz jest postacią, która boskim śpiewem potrafi poskromić piekielne zjawy. Jest niezrównanym artystą i bohaterskim kochankiem. Sam mit porusza najbardziej egzystencjalne dla ludzkości pytania o miłości, śmierci, i to co w nim najpiękniejsze, że autentyczną wiarą i miłością można pokonać wrota śmierci, a nawet więcej, wrócić z zaświatów z ukochaną osobą.
Subtelna treść mówiąca o nieśmiertelności i nasze wyobrażenia o tym co nas spotyka po śmierci sprawia, że opera Glucka jest osadzona na bardzo mocnym postumencie. Gluck w sposób bardzo nowatorski pochyla się nad swoimi postaciami Orfeusza, Eurydyki i Amora, konstruując bieg opery w taki sposób, alby miały czas na duchową przemianę, rozterki, wewnętrzną walkę, upadek, a w końcu i zwycięstwo.
Moje ulubione fragmenty opery to przejmujące chóry żałobne w pierwszym akcie; zjednanie Furii piekielnych, które otwierają Orfeuszowi przejście przez bramy piekieł na początku drugiego aktu. Arkadyjska aria Orfeusza, zachwyconego nad pięknem Elizjum, w którym przebywa Eurydyka. Mistrzowska scena prowadzenia Eurydyki przez Orfeusza piekielnym szlakiem; ich rozmowa, i prawdziwe, z życia zaczerpnięte pytania, wątpliwości i ciekawość z ust Eurydyki, a jednocześnie męska stanowczość i postanowienie dochowania przysięgi w postawie Orfeusza, prowadzące do małżeńskiej kłótni w trzecim akcie i w konsekwencji finalny bieg wydarzeń, który gmatwa się by prowadzić do nieoczekiwanego tryumfu.
Opera ma wspaniały dramatyzm, wartki bieg akcji i wiele wzruszających, trzymających w napięciu chwil. Nie mogę się doczekać realizacji tego działa i współpracy z tak wspaniałym zespołem realizatorów. Życzę wszystkim widzom, oczekującym na pierwszą w tym 2019 roku premierę, wielu wspaniałych wrażeń i wzruszeń.
Więcej: http://operakameralna.pl
mat. prasowe