Rozmowa o zawiłościach językowych, Polonii mołdawskiej i słynnym mołdawskim winie z JE Jurie Bodrugiem, Ambasadorem Mołdawii w Polsce.
W mediach przeważnie występuje nazwa „Mołdowa”. Tymczasem słowniki języka polskiego i Komisja Standaryzacji Nazw Geograficznych poza granicami Rzeczypospolitej Polskiej zalecają nazwę „Mołdawia” wymiennie z „Republiką Mołdawii” jako wyłączne, poprawne formy. Za którą opowiadają się Mołdawianie?
Za Mołdową. Polska powołuje się na łacińską nazwę tego regionu. „Moldavia” pojawiła się w napisanych po łacinie kronikach Jana Długosza. Staramy się przekonywać polskich partnerów do „Mołdowy”, ale zadomowienie w polszczyźnie „Mołdawii” jest argumentem za pozostawieniem dotychczasowej formy. Są precedensy. Tylko Polacy jeżdżą do Włoch i Rzymu, wszyscy pozostali do Italii i miasta Roma.
Skoro jesteśmy przy języku, poproszę o rozwiązanie zagadki, dlaczego językiem urzędowym w Pana kraju jest rumuński?
Język jest ten sam. Po prostu w Mołdawii historycznie nazywany jest on mołdawskim. Przed wojnami napoleońskimi wschodnia część średniowiecznej Mołdowy znalazła się w granicach Imperium Rosyjskiego i tam język miejscowych nazywał się mołdawskim. Za czasów radzieckiej Mołdawii używano na tym terenie cyrylicy, a w Rumunii – alfabetu łacińskiego, na który i my przeszliśmy w 1989 r. Absolutnie identycznie. Nawet Trybunał Konstytucyjny Mołdowy orzekł, że językiem urzędowym naszego kraju jest rumuński, chociaż w Konstytucji jest napisane, że nazywa się on mołdawskim. Niemniej uczniowie w szkołach uczą się po rumuńsku.
Jaka była Pana wiedza o Polsce przed objęciem misji w RP?
W Mołdawii żyje dość liczna Polonia. W przeszłości nasze kraje graniczyły ze sobą. Polska szlachta kupowała ziemię w Besarabii (historycznej krainie, należącej niegdyś do Mołdawii – przyp. red.). W XIX stuleciu na 10 burmistrzów Kiszyniowa – 5 było Polakami. Szczególnie zasłużył się dla naszej stolicy burmistrz Adam Schmidt. Mołdawianie polskiego pochodzenia nie zapomnieli o swoich korzeniach. Założyli stowarzyszenia kultury polskiej. W Kiszyniowie jest, moim zdaniem, najładniejszy pomnik Jana Pawła II. W centrum miasta znajduje się popiersie Józefa Piłsudskiego, a w budynku, w którym mieszkał Marszałek podczas pobytu w Kiszyniowie, pamiątkowa tablica. Obecnie w tym domu mieści się ambasada amerykańska. Adama Schmidta także upamiętnia w Kiszyniowie popiersie. Z wykształcenia jestem historykiem. Uczyłem historii w szkole, więc również historia Polski nie była mi obca.
(…)
Więcej w wydaniu drukowanym czasopisma Świat Elit 3/2018 (136)
Rozmawiała Alina Ert-Eberdt
Fot. archiwum Ambasady Mołdawii w RP
Magazyn „Świat Elit” od nr 1/2022 dostępny jest także w wersji PDF