Potrzeba nam wspólnotowego realizmu i rozsądku – mówi Janusz Piechociński, b. wicepremier i minister gospodarki – a nie patriotycznych uniesień na samych konferencjach prasowych i partyjnych wiecach, niepopartych odpowiedzialną i ciężką pracą.
Kiedyś było takie powiedzenie, że stanęliśmy o krok nad przepaścią, ale obecnie zrobiliśmy duży krok naprzód. Jak oceniasz obecną sytuację polityczną w kraju?
Polityka zadołowała w wielu wymiarach. Została sprowadzona do lżenia, kłamstwa, cynizmu, marketingowych chwytów . Klasyka postaw – nie tylko w telewizjach i innych mediach kontrolowanych przez PiS – „kłam, kłam, a iluś zawsze ci uwierzy” utwardza się konsekwentnie. Efekt: polityka sprowadzona do zaklęć i ciągłego gromadzenia własnych zwolenników w konfrontacji z rywalami (ba, teraz już prawie nie ma rywali, konkurentów, są tylko zdrajcy i łobuzy) jest totalnie nieskuteczna i niszczy już nie tylko wspólnotowe więzi społeczne, ale także trwale dzieli wiele polskich rodzin. Rzadko kiedy w jakiejś sprawie jesteśmy solidarni i wspólnotowi, a w wyniku cynicznej polityki i jej cynicznego, także medialnego zaplecza – skłóceni i rozdarci jak nigdy dotąd. Budują się więc dwa oddzielone od siebie skrajną niechęcią, a może już u wielu nienawiścią, obozy odmiennego postrzegania spraw wagi państwowej czy społecznej. Każda okazja, także polskie rachunki z własną historią i sąsiadami czy otoczeniem europejskim, są okazją do boju i stworzenia zawieszonej w próżni przyszłości Polski, która nie rozwiązuje problemów tylko je tworzy. Nie naprawia wielu naszych spraw i konsekwentnie ciągnie do konfrontacji odmiennych ocen i opinii, tworząc zaskakujący już dla świata i Europy nowy – dodam skrajnie niekorzystny – obraz Polski i Polaków. Polski, która ma problem z praworządnością, asami czołowi politycy pytają o uczciwość wyborów i motywacje działania, oskarżając się nawzajem o realizacje interesów obcych, na przykład sugerowanych działań, kierowanych z Moskwy czy Berlina i Brukseli. Te pozorne „sukcesy” polskiej polityki w zakresie sterowania politycznymi emocjami nijak się mają do realnych wyzwań i problemów. W świecie realnym, w sferze socjalnej, przedsiębiorczości, inwestycjach, inflacji przesunęliśmy się do czołówki europejskich krajów z największymi kłopotami. Wystarczy porównać miejsce w Doing Biznes, jakości systemu prawnego dla przedsiębiorczości czy udziały inwestycji w PKB. Atak Rosji na Ukrainę 24 lutego tylko pogłębił skalę niekorzystnych rezultatów, wynikłych z nieracjonalnej polityki, w tym gospodarczej, i przejadania wzrostu gospodarcze go czy odkładania ważnych spraw na potem. Wystarczy solidnie przeanalizować realizację Programu Zrównoważonego Rozwoju Morawieckiego z 2016 roku, żeby zobaczyć bardzo negatywną skalę zjawiska i nieskuteczność polityki rządu.
Jakie proponowałbyś wyjście, gdybyś nadal piastował urząd ministra gospodarki?
Nie odpowiem na to pytanie, dopóki nie będzie pełnego obrazu sytuacji polskiej gospodarki, bowiem Morawiecki i jego ekipa wiele wydatków wyprowadzili poza kontrolę społeczną i parlamentarną. Sytuacja w wielu spółkach skarbu państwa jest totalnie nieczytelna i nawet same raporty spółek giełdowych rodzą tylko dodatkowe pytania.
(…)
Więcej w czasopiśmie „Świat Elit” nr 4/2022
Rozmawiał Janusz Maciejowski
Foto: archiwum prywatne J. Piechocińskiego
Magazyn „Świat Elit” w wersji elektronicznej (PDF) kupisz TUTAJ