Anita Wolszcak-Karasiewicz

Siedząc w „Tulipanie”, pijąc z „Goplany” – o designie w PRL

Tekst Anita Wolszcak-Karasiewicz
Jeszcze do niedawna uznawane były za relikty epoki absurdu, w której codzienność wypełniały długie kolejki i propagandowe nagłówki „Trybuny Ludu”. Traktowane przez właścicieli jak zbędny balast, dokonywały żywota na strychu bądź wysypisku śmieci. Dziś są łakomym kąskiem dla miłośników polskiego designu, wśród których – co ciekawe – najwięcej jest ludzi młodych, urodzonych po przemianach ustrojowych. Czy fascynacja PRL-em może wynikać z nostalgii skierowanej ku czasom, których nigdy się nie doświadczyło?
Trudno podać jednoznaczną przyczynę takiego stanu rzeczy, ale jedno jest pewne – wzornictwo Polski Ludowej wkracza nie tylko na prywatne salony, ale również do przestrzeni muzealnej. Otwarta w 2017 r. Galeria Wzornictwa Polskiego jest najlepszym dowodem na rehabilitację socjalistycznego designu, który podniesiony zostaje do rangi sztuki. Galeria odkrywa przed nami przedmioty zapomniane i zdecydowanie niedocenione, jak np. projekty Romana Modzelewskiego. Któż bowiem pamięta fotel „RM58”, którego nazwę można pomylić z numerem seryjnym broni dalekiego zasięgu z sowieckiej fabryki? Tymczasem okazuje się, że za świeżo wyprodukowany mebel, wedle oryginalnego wzoru z lat 50., możemy zapłacić nawet 1500 zł!
Podobna sytuacja dotyczy fotela „366” projektu Józefa Chierowskiego. Produkowany w milionach egzemplarzy, był stałym elementem każdego polskiego domu lat 60., 70. i 80. Jego upowszechnienie spowodowało spadek wartości artystycznej mebla, który obecnie znów odzyskuje dawny szyk – określa się go jako przykład dobrego, funkcjonalnego i taniego designu. Furorę robi również fotel „Tulipan” Teresy Kruszewskiej, czerpiący z lat 70. to co najlepsze – fascynację kwiecistymi formami i żywą kolorystyką.

(…)
Więcej w wydaniu drukowanym czasopisma Świat Elit 3/2018 (136)
Fot. archiwum autorki